Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/164

Ta strona została uwierzytelniona.

również w epoce Księstwa Warszawskiego. «Ten chytry a dowcipny naród — mówi bezimienny publicysta[1] — mający do czynienia z prostakami, którym przódy przez kwaterkę odbiera rozum, z podstarościm, któremu często się podchlebia i często do fałszywej manipulacji w spichlerzu i regestrach jest pomocą, z panem, któremu nadsługuje i skąd co przyczynić i wycisnąć radzi, chytrze zgoła każdemu służąc a między kobietami przez żonę po wszystkich chałupach gospodaruje, stanie się wszystkim poufały i wszystkie wiedzący tajemnice. Już ma na tem nie dosyć, żeby we wsi i we dworze panował. Już mu wolno mieć fałszywy trunek i drogo sprzedawać, dwór musi mieć na to zamrużone oczy... Rolnik żydowskim sztukom i chciwości poświęcony od własnego pana, poznając swoje nieszczęście w czasie trzeźwości a nie znajdując pociechy u tego, którego mu Bóg dał za opiekuna i pana, zalewa coraz bardziej swoją rozpacz, psuje się przy nim żona gospodarna a dzieci się wprawiają przykładem rodziców i sąsiadów... Stąd ta obrzydliwa postać wsiów naszych, to naprzykrzanie się dworowi o zapomogę, te łachmany niezupełnie pokrywające ciało, to nieochędostwo głowy i obuwia, te dzieci bez koszul lub w poszarpanych, to mieszkanie, to jadło nędzne — są to skutki ubóstwa a ubóstwo pijaństwa. Zatłumiony takiego rolnika rozum nie może wznieść się nawet do chęci lepszego mienia. Ni wstydu w oczach przed innymi, bo wszyscy jednacy, ni pomyślenia nawet i uwagi nad swoim losem... Niepłonnie twierdzić można,

  1. O pospólstwie krajowem. Kraków 1811.