Z wielkiej góry materjałów zebranych przez komitety Księstwa nie narodziła się nawet «śmieszna mysz». Zamarł zalążkowy płód reformy w oporze ziemian folwarcznych i w ukrytej niechęci nowego rządu. Uchwała rady powiatowej w Płońsku głosiła: «Własności naszej gruntowej dla nikogo i dla żadnych względów nietylko nie ustępujemy, lecz owszem przeciw naruszeniu onej protestujemy się»[1].
Nawet w umysłach światlejszych i szczerze pragnących poprawy stosunków wiejskich istniała twarda, oporna wszelkim przekształceniom skamieniałość pojęć, która co najwyżej wznosiła się do udoskonalonego patrjarchalizmu. W r. 1812 wyszła w Przemyślu pouczająca pod tym względem książka I. L. Czerwińskiego: Prawa i zasady rządu wiejskiego, której tytuł autor uzupełnił: «czyli pewne przepisy albo środki ku zaprowadzeniu do dóbr wiejskich takiego rządu i porządku, któreby samemu panu i urzędnikom jego należące przypominały obowiązki, ludowi zaś wiejskiemu szczęście i pomyślność zapewniały». Folwark — jest to państwo. «Pan wiele uczyć się musi, aby prawidła cnoty poznał, gdy przeciwnie religja jego poddanego i doświadczenie całą teorję nauk zastępują, więc tu znowu sama niewiadomość na jego szczęście zamienia się... Poddany winien być zawsze pokorny, cierpliwy i posłuszny. Same kary, choćby były niesprawiedliwe, znosić powinien». Stosunków gospodarczych nie potrzeba zmieniać, wystarczy obie strony
- ↑ S. Grabski (Materjały) z rękopisów Akademji Umiejętności.