tułacz, działający tylko urokiem swego powszechnie czczonego charakteru, pisał (1814) z Francji do ces. Aleksandra przed zwołaniem kongresu wiedeńskiego: «Niech W. C. Mość ogłosi się królem polskim z konstytucją wolną, niech każe pozakładać szkółki dla włościan, niech zapowiedziane będzie zniesienie poddaństwa w ciągu lat dziesięciu; niech będzie przyznana rolnikowi własność posiadłości, a pierwszy, chociaż chory, pójdę złożyć Ci hołd jako panu mojemu».
Tak w Polsce nikt inny nie mówił i tego nie żądał, oprócz Kościuszki. Zapewne pod jego wpływem w «Tymczasowych zasadach» nowo utworzonego Królestwa Polskiego powiedziano — co już zresztą przyznała konstytucja Księstwa Warszawskiego — że «liczna i użyteczna klasa włościan ma zapewnione zupełnie prawo wolności osobistej i możność nabywania własności gruntowej, jako też skuteczną opiekę i niekoszwny wymiar sprawiedliwości». Dodano przytem, że «duch ustaw, stanowi włościańskiemu służących, tchnąć będzie szczególniej ojcowską troskliwością», mieć one będą «za cel doprowadzenie tej klasy stopniami do rzeczywiście i gruntownie dobrego bytu». Te obietnice wietrzały szybko. W statucie konstytucyjnym przyrzeczono już tylko, że «swą opiekę zarówno na wszystkich obywateli bez różnicy stanu i powołania», oraz «że każdemu Polakowi wolno będzie przenosić się ze swą osobą i swym majątkiem podług form prawem oznaczonych». Czy cesarz Aleksander I. był obłudnym, czy też zmiennym — może to być zagadką ciekawą do rozwiązania dla psychologa; dla historyka pozostaje tylko do stwierdzenia
Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/169
Ta strona została uwierzytelniona.