słowem tych elementów, z których się składa dzielny wytwórca, obywatel i patrjota. Był on indywidualistą nieoświeconym i skutkiem tego egoistą nienasyconym. Ciągle stara się o karmienie swego interesu osobistego i stanowego, ale nie umiał ani wynaleźć dla niego głębokich i obfitych źródeł, ani wyczerpywać ich sprawnie. Przyciśnięty niepowodzeniem i niedoborem gospodarczym, potrzebą zdobycia środków na życie dostatnie lub zbytkowne, płodził nowe pomysły, wcielał je w instytucje i przedsięwzięcia, które szybko zamierały, osłabione jego nieumiejętnością i niedbalstwem. Założył w r. 1810 Towarzystwo Rolniczo-gospodarcze dla większej własności ziemskiej, które przez 7 lat poruszało się niedołężnie i prawie bezpłodnie; zaczął wydawać pisma rolnicze, które po kilku numerach niknęły, a jak rozumiał i wykonywał nawet swoje dobre pomysły, przekonywa krótka historja Instytutu Rolniczego. Zaszczepił Towarzystwu tę myśl Trębicki, właściciel dóbr postępowo-gospodarczych, w których jednak rozumne urządzenia splatały się z dziwacznemi. Żądał on, ażeby ten instytut założono w jego majątku (Łomna) i kupiono dla niego zagranicą rasowego inwentarza za 4500 talarów. «Przy sposobności — dodaje W. Grabski[1] —
- ↑ Hist. Tow. Rol, I, 45. A. Rembowski, opowiadając z rękopisów bibljoteki Zamojskich dzieje tego Towarzystwa w Bibljotece warszawskiej (1901, t. II, s. 118) wspomina o liście Rakowieckiego, zachęcającego do badania materjałów rozjaśniających obraz kraju i narodu i do wydania «dzieła elementarnego o rolnictwie i ekonomice», w którem należałoby rozważyć przyczyny nędzy chłopa polskiego. «Znaczna część dziedziców w uprzedzeniu — pisze on — iż niewarci są chłopi,