Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/192

Ta strona została uwierzytelniona.

pragnął przedewszystkiem poprawić z pomocą rządu własne gospodarstwo».

Jeżeli tak się sprawiali czołowi obywatele kraju, to łatwo wyobrazić sobie, jak myślał czuł i postępował ogół szlachecki. «W epoce od r. 1815—1830 — mówi tenże autor — prąd opinji publicznej, dążność sejmu i tendencje rządu — ogół zatem sił społecznych kraju był zgodny, ażeby los i byt włościan pozostawić najzupełniej grze osobistych interesów większych właścicieli». Jakże wyglądała ta gra? W gospodarstwie folwarcznem znikła trzypolówka i ustąpiła miejsca płodozmianowi, pojawiły się kartofle w uprawie polowej (już nie ogrodowej), za nimi gorzelnie, hodowla owiec cienkowełnistych, rośliny pastewne — wszystko to wymagało większych obszarów gruntu i innej organizacji sił roboczych. Zaczęto więc spiesznie zmniejszać lub odbierać włościanom ziemię i energiczniej wyzyskiwać ich pracę. Skutkiem «rugów», wysiedleń, uszczupleń i ograniczeń, zwiększała się liczba małorolnych, niemogących z wydzielonej im ziemi wyżywić rodziny, i bezrolnych, ofiarujących tanio swoje ręce, mnożył się proletarjat wiejski, dający folwarkom robotników stałych i czasowych. Jednym z najdokuczliwszych i najbardziej niszczących sposobów wyzyskiwania włościan przez panów ziemi był najem przymusowy, opłacany nędznie, którego obowiązany był dostarczyć im każdy

    aby byli uważani jako ludzie, przez przykre z nimi postępowanie wyniszcza w nich do szczętu chęć do przemysłów i wzbogacenia się, co niezmierne straty tak dla majątków, jak i dla całego kraju przynosi».