sprawiedliwość, nierządząca losami ludzi. Dobra szlacheckie rozrastały się na krzywdzie chłopskiej. Z tej krzywdy rodziła się nietylko nędza ludu, ale jego nienawiść do panów, zniechęcenie do pracy i popęd do uśmierzania smutku pijaństwem.
Pamiętnik Deczyńskiego[1], chłopa z tej epoki, chociaż nie może być uważany za obraz powszechnego uciemiężenia ludności wiejskiej, jest jednak wymowną ilustracją położenia, w jakiem ona nieraz się znajdowała w dobrach narodowych. Autor, syn włościanina ze wsi Brodnia, nauczyciel wiejski, wcześnie uczuł ból i gniew wobec gwałtów, popełnianych na najbliższej jego rodzinie przez dzierżawcę i sprzymierzonego z nim wójta. Wszystkie jednak jego bunty były przez nich łatwo łamane, a skargi udaremniane. Dzierżawca ścigał go i nękał niemiłosiernie, chociaż słabego fizycznie oddał do wojska. Tu dostrzegł Deczyński też niesprawiedliwość: panowie mają wygody, on i jego towarzysze muszą znosić poniewierkę. Po powstaniu listopadowem osiadł we Francji gdzie napisał swój pamiętnik. Emigranci szlacheccy, dowiedziawszy się o treści tego pisma, chcieli mu je wydrzeć i zniszczyć. Gdy to się nie udało, ogłosili go za za szpiega rosyjskiego, a Komitet Centralny, jako najwyższa władza moralna, wydał przeciw niemu wyrok, potępiający go za fałsze zawarte w pamiętniku. Deczyński jątrzył wychodźców swoimi poglądami. Tak nienawidził szlachty, że sławił dobro-
- ↑ Wydany przez M. Handelsmana p. t. Żywot chłopa polskiego na początku XIX stulecia. Warszawa 1907.