Sprawa tej sprzedaży dowlokła się do sejmu rewolucyjnego, który dał jej inne rozwiązanie, ale również niepomyślne dla włościan. 925715 osób w 79373 osadach, o których nawet nie wspomniano w ukazie, pozostało na łasce nabywców, którzy mogli z nimi postąpić według swojej złej lub dobrej woli.
grodzenia, twierdząc, że ich poświęceniem i walecznością ten kraj zdobyty został, dodając nadto, że tym sposobem Polska odrazu Moskalami się zasiedli i zczasem zmieni się w prowincję moskiewską. Nowosilcow, ten zły duch, szczególnie tę myśl popiera, bo zapewnie i sam ma nadzieję na tem skorzystać, Cesarz wprawdzie dotychczas opiera się wytrwale temu natrętnemu, judaszowskiemu żebractwu, ale inne okoliczności, inne rady mogą zmianę w jego zdaniu sprowadzić, może naleganiom ulec, i dobra rozdarowane być mogą. Stracimy je i Moskali śród siebie dostaniemy. Aby wyjść z tego niebezpieczeństwa, niema innego środka, jak je sprzedać. Nie rozdarują tego, czego nie będzie, a kapitały tymczasem pójdą na pożytek kraju». Lubecki powinien był do jenerałów rosyjskich dodać niektórych polskich. Jak świadczy tenże autor, członek rządu ówczesnego, gdy Krukowieckiemu zaofiarowano gubernatorstwo, przyjął je pod warunkiem, że będzie mianowany jenerałem piechoty i dostanie «parę folwarków z dóbr narodowych». Historja powstania listopadowego, Poznań 1884, I, 121, III, 25. Porówn. S. Smolka Polityka Lubeckiego. Kraków, 1907, I, rozd. 6 i 7.
Lubecki nie wzniósł się ponad stanowisko sejmu Czteroletniego, który nawet zasłużył na jego szczególną pochwałę za «umiarkowanie czy rozsądek, z jakim posłowie umieli powściągnąć zapał»... Sejm zrozumiał, że ustanawiając nagle zasadę równości, zniweczy się zbawienną władzę i nagromadzi się tylko niewdzięcznych, straconych dla dobra kraju, którym się nigdy nie zajmowali... Nie można było nadać praw politycznych ludziom, którzy nie umieliby ocenić ich wartości«. List Lubeckiego w Pamiętnikach M. Ogińskiego, Poznań 1871, II, 75.