nad projektem o własności włościan dóbr narodowych (Warszawa, 1831), oburzony «podstępnym zamiarem przeniesienia włościan z własności prywatnej do dóbr narodowych lub zmuszenia koniecznie (panów ziemskich) potrzebą do działania podług tego projektu». Z reformatorskim pomysłem w typowym stylu szlacheckim, zalecającym rozmaite przeróbki prawne i ekonomiczne w starej budowie, ale niedotykającym jej kapliczki z najświętszym sakramentem własności, wystąpił J. Stawiarski[1]. Wypowiedziawszy pochwałę dla «słodyczy narodowego charakteru szlachty, która mogąc dopuszczać się bezkarnie gwałtowności i czynów nieprawnych na osobach i majątku ludu rolniczego, zasiadłego na gruntach dziedziców, obchodziła się z nim raczej jako ze swą domową familią, niż miała ich za poddanych», przypisuje winę smutnego stanu włościan «drapieżnej administracji, która wydymając jak pęcherz wiatrem swe rozkazy czczemi słowami o wolności rolników i opieki nad nimi, ciemiężyła ich coraz nowemi narzutami to podatków, to szarwarków, to stemplów i innych wydzierstw». Dla poprawy położenia chłopów wystarczy: zniesienie podatków niesprawiedliwych, zniżenie ceny soli, otwarcie szkółek, wyznaczenie nagród za dobre gospodarstwa, skasowanie monopolu na wódkę, zachęcenie do wyrobu piwa, wykształcenie w seminarjach nauczycieli duchownych, wreszcie ułatwienie nabywania gruntów na własność. W rozwinięciu tego ostatniego punktu rysuje się właściwe oblicze reformatora. Radzi on: ustanowić prawo
- ↑ O ziemianach i włościanach. Warszawa 1831.