Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/225

Ta strona została uwierzytelniona.

nej, Polsce niepodległej. A jeżeli siła przemagająca, sprzysiężenie się rozbiorców naszej ojczyzny zniweczy uchwały nasze, ogłaszające naszą niepodległość, nasze samowładztwo narodu (szlachty), naszą wolność wyboru króla, to przecież uchwały niniejszej nawet chan tatarski dotknąć by się nie śmiał. Zostanie ona pomnikiem wielkiego cywilizacji postępu. Krok ten stanie się niecofnionym». Tyle blasku miało spłynąć na Polskę z samej reformy w dobrach narodowych.
Kasztelan Małachowski: «Rzecz dziwna, że w wieku tak wysokiej cywilizacji projekt ten tyle trudności znajduje. Nie zawiera on nic nowego. W r. 1784 stryj mój, referendarz sądów nadwornych, uznał włościan dóbr narodowych za właścicieli gruntów; dziś chcemy tylko im przywrócić własność wydartą przez wypadki polityczne. Szanując pamięć stryja mojego jestem za projektem».
Świdziński dziwił się, że członkowie komisji nie starali się w niej udoskonalić projektu i zachowali swoje zarzuty do dyskusji publicznej. Projekt nie zawiera nic nowego, gdyż włościanie w dobrach narodowych byli zawsze uważani za właścicieli. Braki szczegółowe łatwo usunąć, «sejm trwa i nic nie robi, może więc tem się zająć».
Zabrano się wreszcie do rozstrząsania pojedynczych artykułów. Przedtem wszakże uznano, że wstęp jest za długi, następnie zakwestjonowano rozmaite wyrazy («zważywszy», «ziemi», zamiast «siedzib» i t. p.), minister spraw wewnętrznych żądał usunięcia słów: «przez ciągłą opiekę rządów zeszłych i duchowieństwa», gdyż «istotnie tej opieki nie było», dyskusja rozłamała się na drobne i śmieszne spory, zdra-