Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/244

Ta strona została uwierzytelniona.

siała Polska upaść dla prostych następstw nierozumu szlacheckiego, który od wieków z całą zjadliwością choroby raka toczy to pełne życia serce Słowiańszczyzny. Na co się przyda szlachcie polskiej odzywać się do ludu za każdą nadzieją odzyskania niepodległości, do tego ludu, którego nie uważa nawet za cząstkę narodu? Niewolnik ulega panu wskutek prostej przemocy; ale żeby szedł ochoczo za pana na śmierć, musiałby mieć przywiązanie niemego psa... Niewolnik jest z natury swojej niechętny i szydzi z pana, ile razy go ujrzy w niebezpieczeństwie, niebezpieczeństwo pana daje mu nadzieję wolności. — Niech tylko szlachta polska umieści raz na swojej chorągwi godło: niepodległość narodu i wolność ludu — zobaczymy, jaka będzie różnica między powstaniem pod tem hasłem a poprzedniemi... Ale przesiąkłe duchem kasty szlacheckiej umysły nie mogą nigdy korzystać z nauki doświadczenia. Szlachcic woli dać się zabić ze swą herbową tarczą, jak żółw ze swą skorupą, aniżeli poddać się i wyrzec herbów».[1]

Mocnego potwierdzenia wszystkich tego rodzaju zapewnień dostarczyli sami chłopi. «Daję tu przed Bogiem i ludźmi świadectwo prawdzie — pisze w swych Pamiętnikach H. Janko[2] — że przedewszystkiem żołnierze szeregowi i niższych stopni męstwem zasłużyli się ojczyźnie, czy chodząc na wroga podwójnym krokiem, w szyku zwartym, z najeżonym bagnetem i pewnością zwycięstwa w ruchu i oku, czy

  1. Polska nad brzegami Wisły (tłom.), Poitiers 1840, s. 54.
  2. Zbiór pamiętników do historji powstania polskiego 1830—1831. Lwów 1882. «Wspomnienia H. Janki», s. 59.