reformy przytaczali rozmaite i nieraz bardzo znamienne argumenty. Autor rozpoczynający walkę[1] dowodził, że pańszczyzna w naturze «jak nadużyciem i przywłaszczeniem powstała, tak mocą porządku i sprawiedliwości zniesiona być może. W podatkach pan płaci procent od dochodu, chłop oddaje cały dochód. Powszechnem jest żądanie, aby tę klasę ludzi, pozbawioną po większej części uczuć moralnych, nasamprzód pod tym względem restaurowaną była i otrzymała przynajmniej pierwsze początki nauki», autor sądzi przeciwnie, że naprzód trzeba polepszyć jej byt materjalny. Człowiek pozbawiony własnej woli, nie mający ani swego czasu, ani zabezpieczonych pierwszych potrzeb, żyjący w ciągłem starciu ze swym panem, który o tem tylko myśli, jakby najwięcej od niego żądać, a on, jakby jego czujność oszukać, jest zanadto obojętny na przystęp uczuć moralnych, bo w całem swem praktycznem życiu tylko zapatruje się na swych przeciwników i każdy podstęp, każdy zły czyn koniecznością przed sobą usprawiedliwia. Wprzódy należy usunąć przyczynę choroby a dopiero chorobę leczyć». Autor przytacza z własnego doświadczenia sytuację, uwydatniającą nieudolność gospodarczą szlachty. Gdy zalecał ekonomowi, ażeby dobrze obchodził się z chłopami, grożąc mu za bicie ich odpowiedzialnością prawną, ten mu odparł, że wówczas nastąpiłoby «rozprzężenie całego posłuszeństwa». Wobec tego pan zawarł z ekonomem «komplanację i z boleścią serca, dla własnego interesu, pozwolił na jedno, dwa, lub trzy uderzenia najwięcej», prosząc przytem, «aby nie z całej siły». Opisawszy
- ↑ R. 1843, nr. 32 i 33.