Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/293

Ta strona została uwierzytelniona.

w pojmowaniu prawnem służebnościami są tylko te, które ujawnione zostały w hipotece, wszelkie zaś inne są «dogodnościami, wypływającemi z samej natury stosunku pańszczyźnianego», które należy znieść. Na końcu zalecono zamieszczać w kontraktach prawo osadników do wykupu dlatego, że to ułatwi panom ziemskim otrzymanie gotówki, potrzebnej do przeprowadzenia zmian w gospodarstwie, umożliwi działalność przyszłej instytucji kredytowej, a wreszcie nada posiadaniu włościan charakter własności.
Na ogólne zebranie Towarzystwa przybyło 926 obywateli. Otworzył je A. Zamoyski, wyrażając nadzieję zgody panów z chłopami. W sekcji ogólnej rozpoczęła się «wielka akcja urabiania opinji obywatelstwa», które pozostawało w swych przekonaniach i dążeniach daleko w tyle poza komitetem.
W obradach nad pytaniami szczegółowemi pierwszy przemówił znany badacz E. Stawiski. Pańszczyzna — dowodził on — jest układem społecznie i ekonomicznie niesłusznym, według kodeksu nieprawnym, tamuje postęp rolniczy i przemysłowy, daje robotę lichą. Pomieszanie pól uniemożliwia folwarkom dobrą gospodarkę, a służebności nie pozwalają na należytą eksploatację lasów. Cierpią również przez nią włościanie, bo są skrępowani rozrzuconą trzypolówką, nie mają zapewnionego posiadania, nie czują chęci do ulepszeń i muszą swoją pracą dawać więcej, niż otrzymują z gruntu. Stąd wiele osad opustoszałych i wiele ludzi bezrolnych. Zastosowanie przepisów z r. 1858 trudne, gdyż włościanie są nieufni, źle rozumiejąc ukaz z r. 1846, dobrowolnych umów zawierać i gruntów oddzielać nie chcą. Po dyskusji