Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/298

Ta strona została uwierzytelniona.

straszyły reformatorów umiarkowanych. L. Górski towarzysz chorągwiany Zamoyskiego, długoletni potem przewodnik szlachty w Królestwie, radził «nie iść za daleko», bo 1000 członków obradujących to jeszcze nie całe obywatelstwo ziemskie, za które oni nie mogą decydować. Odczuwaną przez męczenników idei interesu osobistego i stanowego boleść, inny ich wódz i zwolennik reformy A. Kłobukowski usiłował złagodzić uwagą, że «nie wolno nam tu zataić, iż znaczna część tych ofiar przez nas samych uważaną być powinna jako spłata obowiązków, jakie na nas ciążyły». Ostatecznie na wniosek komitetu uchwalono:
Pośpiech w oczynszowaniu jest potrzebą kraju; dobrowolność umów stanowi najwłaściwszą podstawę działania w przemianie stosunków włościańskich, dopóki nie będą wyczerpane wszystkie środki w zakresie tej zasady będące; zgromadzenie ogólne objawia życzenie, aby przez właściwą operację kredytową, mającą na celu skup czynszów, włościanie dopuszczeni zostali do własności posiadanych gruntów. Nareszcie wymówili to dla wielu cierpkie i wstrętne słowo. Ale wiceprezes zebrania Ostrowski, pragnąc osłabić ten niesmak, rzekł przy zamknięciu obrad: «Postanowiliście ponieść chętnie ofiary, lecz nie przekroczyliście granic wielowiekowem wahaniem uświęconych — uszanowaliście prawa własności».
Należy tu bliżej oznaczyć wysokość tej «ofiary złożonej na ołtarzu miłości braterskiej», chociaż ona nie była wykonana, dla określenia wysokości miary, jaką szlachta przykładała do swych poświęceń na korzyść włościan. A więc: gotowość czynszowania