Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/299

Ta strona została uwierzytelniona.

ich w teorji, a niechęć w praktyce; zapowiedź uwłaszczenia w dalekiej przyszłości, dwuprocentowy udział w tworzeniu funduszu gromadzkiego i plac pod szkołę. To wszystko.

Wymuszony i sztuczny zapał ostudził się szybko. Komitet wydał odezwę do korespondentów, w której ich poucza, jak mają postępować z włościanami. «Nie idzie tu wcale o wprowadzenie do stosunków wzajemnej, ostentacyjnej, czczej poufałości i rozprężenia (?), ale o przestrzeganie bezstronnej, ścisłej i bacznej sprawiedliwości, o spełnienie względem najliczniejszej klasy narodu obowiązków chrześcijanina i współrodaka»... Ustęp najznamienniejszy: «Wobec ludu wiejskiego należy zamierzone przekształcenie utrzymać w granicach reformy ekonomicznej, a wszelkie inne szlachetne pobudki spiesznego działania w łonie obywatelskiego grona zachować. Tem większą zatem ostrożność zaleca się w przedstawieniu włościanom zamierzonego ułatwienia im skupu ustanowionych w kontrakcie czynszów». Niepostrzeżenie chyłkiem, chciano się wycofać ze stanowiska nieszczerej wspaniałomyślności. Ale ten manewr był już spóźniony[1]. Dnia 6 kwietnia 1861 r. Towarzystwo

  1. M. Berg utrzymuje, że w łonie Towarzystwa Rolniczego było kilku zwolenników uwłaszczenia, ale oni nie zdołali wszczepić tej idei w jego uchwały, gdyż o nich decydował komitet, «a ten składał się z najbogatszych właścicieli ziemskich, którzy nie mogli tak łatwo zdobyć się na zrzeczenie się swych praw i uświęconych wiekami przywilejów, podnosić samobójczą rękę na siebie, na swe materjalne interesy i siły. Jakkolwiek nadzwyczajną i niebezpieczną wydawała się chwila, obawa wszakże natychmiastowego pozbycia się ogromnej ilości rąk bezpłatnych, nieodzownie potrzebnych do