Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/341

Ta strona została uwierzytelniona.

legowanych do gmin, którzy mieli wyłożyć włościanom treść ukazu, upomniawszy ich, ażeby «poddani zachowywali się spokojnie, z dziedzicami żyli w zgodzie, powinności w gotowiznie i robociźnie uiszczali, aby nie było powodu karcić ich za nielegalność».

Wielkopolski, który przewyższał Zamoyskiego uznaniem naglącej potrzeby reformy rolnej, ale równie jak on był nieugiętym przeciwnikiem uwłaszczenia włościan i ograniczał je do długoletniego (najwyżej na 2 lata) wydzierżawienia im gruntów, nie chciał wypuścić ze swych rąk tej sprawy nietylko dla zachowania powagi swego wysokiego urzędu, ale również dla ratowania interesu ziemian szlacheckich, do których sam należał, zagrożonego przez dalej idącą dążność działań rządowych. Dla niego kodeks Napoleona był nienaruszalnym kanonem. «Skaleczenie prawa własności — pisał[1] — w jednej żyłce organizmu społecznego rani tę własność i drażni we wszystkich innych członkach tak, iż do żywego dotknięcia kurczy się ona i w mozolne, dla niej samej uciążliwe ostrożności się obniża. Swoboda czynności cywilnych jest skrępowana i najkorzystniejsze dla obu stron układy drętwieją... Urok własności, z przymusowego uwłaszczenia pochodzącej, ma na odwrocie wyzłacanego medalu napis: zmora zaboru». Polecił więc opracować projekt oczynszowania z urzędu na podstawie wskazówek komisji obywatelskiej i ogłosił go jako utwór Komisji Sprawiedliwości, której był dyrektorem. Projekt ten stał się przedmiotem długiego sporu naczelnych władz Kró-

  1. Lisicki u Spasowicza, Dzieła III. 69.