gwałty włościańskie[1]. Wyroki ich były prawie zawsze stronne, a często niedorzeczne i niegodziwe. Odwieczna nieprzyjaźń chłopów do szlachty, spotęgowana ich powrotem do poddaństwa i pańszczyzny po równouprawnieniu przez konstytucję Księstwa Warszawskiego, zachowaniem się sejmu 1831 r., zwłoką w oczynszowaniu, agitacją demokratów i rewolucjonistów polskich, a z przeciwnej strony — urzędników rosyjskich, wreszcie hojnemi łaskami carskiemi — ta nieprzyjaźń była bardzo podatnym gruntem dla jątrzących wpływów i rozporządzeń komisarzów włościańskich.
Gdy ich robota stała się zbyt gorszącą, ministerjum spraw wewnętrzych wydelegowało (1904 r.) byłego komisarza Kuprejanowa do zbadania działalności tych szkodników i podszczuwaczów w gub. piotrkowskiej, kaliskiej i siedleckiej, który w swem sprawozdaniu stwierdził ich nieznajomość prawa lub bezprawie, poniewieranie chłopami, przewlekanie spraw i łapownictwo[2]. Tu zaznaczyć należy, że nie sama tylko zalecona przez rząd chęć osiągnięcia korzyści politycznych z odciągnięcia ludu od obywateli ziemskich, ale również obrona własnej podstawy bytu popychała ich w tym kierunku. Bo przecie całe ich istnienie oparte było na niezgodzie i walce tych dwóch związanych z sobą żywiołów; z chwilą gdy ustawały spory, tracili jedyną rację swego istnienia komi-