Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/369

Ta strona została uwierzytelniona.

dążenie do oświaty i twierdził, że «to wydobywanie jednostek z pewnych warstw społecznych sprawia wiele złego w naszym kraju, bo zrywa wszelką tradycję». Nie pochwalał też stypendjów dla biednych uczniów i radził «miłośnikom nauki przeznaczać zapisy na inne cele». Oburzał również tych kopalnych ustawodawców przymus szkolny, który uważali za «naruszenie zasadniczego prawa społeczeństwa» — wolności.

W r. 1863 prof. J. Dietl[1] wniósł w sejmie projekt utworzenia Komisji Edukacyjnej krajowej. Projekt ten przez dwa lata spoczywał w archiwum, zanim go pod naciskiem opinji publicznej i niektórych posłów wprowadzono pod obrady. Po długich targach i sporach sejm uchwalił wreszcie 1866 r. statut Rady szkolnej. Jako jednak ciało lojalne, «wiernopoddańcze, niezdolne do działań samorządnych», zamiast postarać się tylko o zatwierdzenie monarchy, podał do niego «prośbę» o ustanowienie takiej władzy. Cesarz zezwolił, ale tą drogą Galicja zamiast stworzyć Radę szkolną na mocy ustaw krajowych, otrzymała ją z rozporządzenia cesarskiego. Odbiło się to na jej charakterze i czynnościach. Powoli dzięki zabiegom konserwatystów zamierał w niej duch pomysłu Dietla i pierwotnego jej statutu, tracąc ze swego składu wyparte żywioły postępowe, z troskliwej opiekunki nad rozwojem oświaty przerodziła się na tłumiący

  1. Obywatel z pod Tuchowa (Dietl) w broszurze p. t. Nie bójmy się chłopów (Kraków 1861) uspokajał szlachtę zapewnieniem, że chłop jest znarowiony, ale nie wynarodowiony. Trzeba mu przebaczyć r. 1846, okazać szczerość, ludzkość i życzliwość, oświecić go, wtedy przedział między ludem a szlachtą zniknie.