udziału w obmyśleniu reformy szkół średnich, za pośrednictwem komisji, złożonej z profesorów uniwersytetu, przedstawiła swe wnioski, w których zalecała wprowadzenie ostrzejszego rygoru, zwiększenie pracy domowej uczniów, zmniejszenie sumy ich wiadomości i tym podobne środki, mające na celu «nieotwieranie młodzieży przedwcześnie dalekich widnokręgów».
Odchylenia się rządu austrackiego ku liberalizmowi rozluźniały nieco węzeł jego łączności z wiernopoddańczą ligą stańczykowską, ale go nigdy nie zrywały. Chociaż w Wiedniu igła busoli gabinetu ministerjalnego zwróciła się nieco na lewo, szkolnictwo galicyjskie nietylko nie wyzwoliło się z pęt wstecznictwa, ale zostało niemi mocniej skrępowane. Udało się bowiem stańczykom dokonać dwu ważnych operacji: stworzyć w Radzie szkolnej urząd wiceprezydenta i obsadzić go człowiekiem wysokiej miary umysłowej, silnej energii i twardej bezwzględności. Był nim profesor uniwersytetu, poważny badacz, autor wielu cennych prac prawno-historycznych i głośnych Dziejów Polski, M. Bobrzyński, który swój talent i wiedzę oddał na usługi stronnictwa, niegodnego takiej ofiary. Rada szkolna, w której objął kierownictwo, była już przedtem ujarzmiona, pozbawiona członków znacznych i niezależnych. Według pierwotnego projektu (Dietla) do jej składu mieli należeć nauczyciele oraz ludzie posiadający ich zaufanie. Ale sejm wyznaczył w niej pierwszym tylko dwa miejsca, a dziewięć obsadził urzędnikami, delegatami i księżmi. Wkrótce zredukowano tych dwóch do jednego a 11 członków do 9.
Mimo to Rada nawet w tym tendencyjnie dobra-
Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/373
Ta strona została uwierzytelniona.