czelne przykazanie, zaczerpnięte z życiorysu Franklina i umieszczone w podręcznikach: «Schyl się», obowiązywało zarówno uczniów, jak nauczycieli. Tych, którzy nie schylali się należycie, przenoszono na inne, zwykle gorsze miejsca. Takich przeniesień było w jednym 1901 r. 1874! Ster i nadzór szkół w znacznej mierze powierzano księżom. Wprowadzano naukę półdniową, a nawet w wypadkach przepełnienia szkół — półtoragodzinną lub dwugodzinną co drugi dzień. Gaszono najdrobniejsze iskry już nietylko myśli, ale nawet gorętszych uczuć. Usuwano lub przesuwano nauczycieli, którzy uczyli dzieci śpiewać pieśni patrjotyczne, karcono za wykład historji niefałszowanej sposobem austrjackim, zabroniono mówić o konstytucji 3 maja i t. p. Wogóle strzeżono pilnie, ażeby nauka w seminarjach nauczycielskich i w szkołach ludowych była jak najmniejszą, i jak najbardziej rządową.
W r. 1895 otrzymała zatwierdzenie monarsze ustawa szkolna według projektu Komisji Edukacyjnej z r. 1884, będąca upragnionym i wytrwale bronionym ideałem stańczyków. Miała ona dla nich przedewszystkiem tę wartość, że zamykała dzieci wiejskie w obrębie ich stanu i przecinała im drogę do wyższego ukształcenia. Ponieważ jednak mimo wszystkich ścieśnień, zapór i obniżenia poziomu nauki w seminarjach, niektórzy nauczyciele wyłamywali się z twardych i duszących oświatę nakazów i zakazów, wniesiono za pośrednictwem uwiedzionego posła włościańskiego Kramarczyka i uchwalono w sejmie wniosek, żądający, żeby odrębne seminarja dla nauczycieli ludowych posiadały «mniejszy, więcej praktyczny
Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/375
Ta strona została uwierzytelniona.