Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/397

Ta strona została uwierzytelniona.

posiadających w innych krajach... Naród, sprowadzający robotnika staje się panem, naród, dający robotnika — sługą, gorzej jeszcze, bo sługą wyjętym z pod praw. Nie to jest przekleństwem tego ruchu, że ludek nasz się psuje, że się demoralizuje, i nie to, że dwory nie mają robotnika, i nie to nawet, że pracujemy własnemi rękami na wrogów naszych Prusaków; nie, przekleństwem emigracji jest to, że wtrąca ona cały nasz naród w potwornie ciężką, bezlitosną zależność ekonomiczną od krajów obcych, zależność o wiele silniejszą od skutków najazdu kapitałów zagranicznych na nasz kraj rodzinny».
Odmiennie sądzi inny badacz tego przedmiotu. «Emigracja — powiada Bujak[1] — jest ratunkiem dla kultury naszego ludu i zarazem najważniejszą drabiną, po której on wznosi się na wyższe szczeble kultury. Czyni ona z niego klasę, która obecnie ma u nas największe pod względem ekonomicznym znaczenie... Emigracja zarobkowa to znak, że u nas jest siła robocza świadoma swej ceny i zna poniekąd stan rynku roboczego na ogromnych przestrzeniach ziemi. Porównać ją można z wiatrami, które wieją z okolic większego w okolice mniejszego ciśnienia barometrycznego. Robotnicy żywią swe rodziny, wprowadzają do kraju wiele kapitału, przez co ratują jego bilans handlowy, który bez niego, wobec małej wartości naszego eksportu, ma dążność do ujemnego dla Galicji ukształtowania się».

Sprzeczność pomiędzy tymi dwoma poglądami jest tylko pozorna. Nie ulega wątpliwości, że odpływ

  1. Wieś zach., s. 27, 29.