Ruch ludowy toczy dotąd fale wzburzone i mętne, boczne dopływy i kanały zanieczyszczają go śmieciami i zgnilizną, jest prądem ciągle wyzyskiwanym przez ambicje osobiste, pomimo to wszakże już dał wiele dobrego a da jeszcze więcej. Pomimo wszystkich uwodzeń demagogicznych i zakażeń moralnych, które zatruły duszę chłopską, rozwidniła się ona światłem, które przeniknęło do niej ze szkoły, z wolności z używania praw politycznych i doświadczeń.
Podczas gdy w Królestwie Polskiem rząd rosyjski zmonopolizował dla siebie oddziaływanie na lud i zamknął go w małem kole starań o dobrobyt materjalny a inteligencję polską zmusił do ukrycia swych wpływów w apostolstwie katakumbowem, usamowolnieni chłopi galicyjscy mogli wspinać się na wyższe stopnie kultury o własnych siłach i korzystać z pomocy warstw oświeconych. Do szkół średnich i uniwersytetów zaczęli coraz liczniej wchodzić synowie włościańscy, którzy nietylko stali się orędownikami potrzeb, praw i dążeń żywiołu, który ich urodził, ale nadto wnieśli do atmosfery społecznej pierwiastki demokratyzmu. Proces ten odbywał się powoli, z wieloma przerwami i zboczeniami. Jedną z ważniejszych jego spraw, która nie mogla być przedmiotem opieki rządowej i musiała być zadaniem działalności społecznej, stanowiło łączenie i organizowanie sił prywatnych w celu ekonomicznego rozwoju masy ludowej. W r. 1882 założono we Lwowie Towarzystwo Kółek Rolniczych. W Niemczech i we Francji tego rodzaju związki
tyków w sukmanach, którzy «nie dyskutują, ale bredzą». O tych jednak, którzy mówią rozumnie i słusznie, nie wspomina.