Niemcy urządzają swój aparat badawczy dla spisów ludności z nadzwyczajną umiejętnością i pomysłowością, ale stosują go tendencyjnie i fałszują jego wyniki bezczelnie. Jak tego dowiódł drobiazgową krytyką obliczeń znakomity nasz geograf E. Romer[1], spisy ostatnie (1905, 1910) sztucznem kategoryzowaniem narodowości zmniejszyły znacznie liczbę Polaków we wschodnich dzielnicach Prus. Z Mazurów i Kaszubów utworzono osobne grupy a nadto utopiono pewną ilość Polaków w «dwujęzycznych» i «innych», nieoznaczonych. «Na końcu długich i wyczerpujących studjów «analitycznych i syntetycznych — mówi ten badacz — doszliśmy do wniosku, że wszystkie oficjalne publikacje statystyczne, odnoszące się do stosunków narodowościowych wschodnich rejencji Prus, są obarczone na każdym kroku mniej lub więcej zamaskowanemi tendencjami politycznemi... Niemiecka literatura naukowa mimo zupełnego i wszechstronnego niemal rozpoznania błędów, tkwiących w oficjalnym spisie ludności, nie usiłowała tych błędów usunąć a przeciwnie w syntezach kartograficznych w całości je przejęła i dodała nowe a tak lekkomyślne, że najgłośniejsze w tym kierunku publikacje okazały się pozbawione wszelkich cech naukowej pracy». Wobec tego wszelkie cyfry urzędowe, określające ilość Polaków, zamieszkałych na tym obszarze należy uważać za wątpliwe i co najwyżej za przybliżone.
- ↑ Polacy na kresach pomorskich i pojeziernych, Lwów 1919. W obrachunkach, rozumowaniach, tablicach i mapach sprawa jest wyjaśniona z możliwą ścisłością.