Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/435

Ta strona została uwierzytelniona.

prowadzeni przez własnych, doświadczonych przewodników, którzy już gdzieś byli przedtem na robotach i zawiązali bezpośrednie stosunki. Warunki najmu były rozmaite zarówno co do płacy, jak co do życia. W Saksonji (1899 r.), za 12 godzin pracy mężczyźni dorośli z całkowitem utrzymaniem pobierali 1.75—2 marek, kobiety i chłopcy 1.25—1.50, z ordynarją: 2—2.25 i 1.50—1.75. Mieszkania dawano im rozmaite: domy porządne z oddzielnemi dla obu płci sypialniami lub też nędzne baraki i szopy z sypialniami wspólnemi. Również traktowanie było niejednakowe: surowe, ale sprawiedliwe, albo też brutalne i wyzyskowe. Obieżysactwo z trzech zaborów polskich dosięgało 340,000 głów. Ponieważ okres prac rolnych trwał 8—10 miesięcy, emigranci po pokryciu kosztów podróży i utrzymania przywozili do domu oszczędności w dużych różnicach, zależnych nietylko od zarobków, ale od wydatków. Wahały się one od 50 do 150 m. na osobę.
Oprócz Saksonji wychodźtwo polskie rozpraszało się po innych dzielnicach Niemiec, tworząc większe zbiorowiska w okręgach przemysłowych a największe w Westfalii, gdzie liczba ich z rodzinami dosięgała 180,000 głów. Tu praca w kopalniach i fabrykach była bardzo ciężka, a zarobki wynosiły 2—5, wyjątkowo 7 m. dziennie.

Sumę pieniędzy, oszczędzonych na wychodźtwie zarobkowem i przywiezionych do kraju obliczono na kilkadziesiąt miljonów marek rocznie. Niewątpliwie[1]

  1. Cyfry, zebrane w okresie odzyskanej niepodległości Polski, oceniają przypływ pieniędzy ze źródeł emigracji bardzo