gdzie poddano ich nowej chłoście, osypując omdlałych śniegiem, polewając wodą i wódką.
W parafji Pratulińskiej. Przybyły z wojskiem pułkownik bił opornych kolanem, pięścią, kijem w głowę, piersi, brzuch, chwytał za włosy, powalał na ziemię, a nasyciwszy swą dzikość, odsyłał ledwie żywych i zbroczonych krwią do więzienia. Wyczerpawszy swe siły w tem katowaniu, mdlał, a wtedy żołnierze wsadzali go na bryczkę lub sanie i wieźli wolno do domu.
Ilość uderzeń w tych okrutnych operacjach wahała się od 20 dla dzieci do 600 dla mężczyzn.
Zabroniono unitom chrzcić dzieci po katolicku w kościele lub w domu. Ten zakaz był polem strasznej walki między zwierzęcym gwałtem i bohaterską obroną.
W parafji Hrudzkiej dziesięciu ludzi zbrojnych otacza w nocy dom, żądając od kobiety, której męża wywieziono do Rosji, ażeby im wydała dziecko. Gdy nie chciała otworzyć, wyłamują drzwi i porywają kilkoletnie dziecko, przerażone i płaczące. Matka w koszuli biegnie za oprawcami, na jej krzyk zbiega się tłum, oni jednak opędzając się bronią, niosą dziecko do cerkwi, gdzie oczekuje pop, który chrzci szlochające i targające się w rękach rycerzy «prawdziwej nauki Chrystusa».
W parafji Żukowce strażnicy pochwycili matkę, uciekającą z dzieckiem, już po katolicku ochrzczonem, ażeby je zanieść do cerkwi, którą zbili tak straszliwie, że wkrótce umarła, a za nią poszło do grobu poszarpane dziecko.
W parafji Mszanna wszystkie kobiety skryły się
Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/455
Ta strona została uwierzytelniona.