Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/472

Ta strona została uwierzytelniona.

z której referatu korzystamy, nie poprzestając na własnych pomysłach, zasięgała rady doświadczonych profesorów, a wreszcie dla upewnienia się w swych pomysłach, odbyła podróż informacyjną zagranicę po krajach, w których zrodziły się pierwsze wzory i oparły się na mocnych podstawach tego rodzaju uczelnie. Wynikiem tego badania było przekonanie, że typ szkoły pszczelińskiej jest dla naszego ludu najwłaściwszy. Jej organizatorka czuła potrzebę upewnienia się tembardziej, że istniejące w innych dzielnicach podobne zakłady nie były zachęcające. «W Galicji — opowiada ona — poza pięknemi budynkami, bogatym zbiorem pomocy naukowych, mało używanych, znalazłam barbarzyńskie metody wychowawcze. Dyrektorowie, wszyscy bez wyjątku, informowali mnie, że z hołotą chłopską nic się nie da zrobić bez kary cielesnej, że jest to jedyny środek zaradczy przeciwko ucieczkom i lenistwu uczniów. «Krnąbrnym przestępcom rozdzielam kary cielesne na raty przez cały tydzień codziennie w obecności kolegów»[1]. Nie dawały również szkoły w zaborze pruskim, w którym odrabiano wykłady mechanicznie, powtarzając je z roku na rok.

W r. 1905 otworzyła Dziubińska podobną szkołę dla dziewcząt również pod nazwą «Kursów jedenastomiesięcznych w Kruszynku na Kujawach». Tym

  1. Zapytany przez Dziubińską twórca i dyrektor uniwersytetu ludowego w Szwajcarji Holberg, jakie stosuje kary względem krnąbrnych uczniów, prosił o powtórzenie mu pytania, którego zdumiony nie zrozumiał i oświadczył, że w ciągu 28 lat kierownictwa ani razu nie przyszło mu to na myśl.