nam Stowarzyszenia Ludu Polskiego w Galicji, wypowiedział je jako autor memorjału[1] złożonego Towarzystwu Demokratycznemu (1838 r.), w którym żądał, ażeby zamierzone powstanie ogłosiło «bezwarunkowe usamowolnienie i uwłaszczenie włościan». «Uzasadniając swoją sympatję dla ludu — pisze Wasilewski — i swoje dla niego nadzieje, wywodził zgodnie z przeczuciem poetyckiem gminną zasadę wyższości duszy ludowej nad duchowością warstw wyższych. Dopóki szlachta w dawnej Polsce trzymała się bliżej ludu, dopóty była silną; utraciwszy w wiekach późniejszych dopływ żywotnych soków ludowych i przeciwstawiwszy się ludowi, stała się wrogiem demokracji i żywiołem wstecznym dla rozwoju narodowego. Lud jest źródłem wiedzy niezgłębionej. W jego rozumie źródło rozumu narodowego. Nam nie jego uczyć, ale uczyć się od niego» (w Demokracie polsk. 1842 r.). W utworach wierszowanych Goszczyński nie wysnuwał większych wątków z tego przedmiotu, główny zaś jego poemat Zamek Kaniowski, opowiadający krzywdę chłopską w zabraniu przez pana kozakowi kochanki, rozwija się na Rusi. Pięknym wyjątkiem jest wiersz «Muzyka wojskowa». Chociaż jako obrazek niewyraźny, zamglony, zawiera kilka ustępów bardzo mocnych. W «pasie topolowym» Krakowa zebrał się tłum wrzący radością z nadejścia «wiosny rodzinnej». Zagrała muzyka — lud puścił się w taniec. Na boku stał tłum inny, «w świetnych szatach, niemy, półskryty, motłoch szlachetnych».
- ↑ Ogłosił go Z. Wasilewski Z życia poety romantycznego, Lwów, 1910.