Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/486

Ta strona została uwierzytelniona.

do ludu i smutek nad jego niedolą. W prześlicznym wierszu «Lalka» opisuje z subtelną ironją przemowę małej dziewczynki do lalki.

...my — to panowie,
A jeszcze jest lud inszy, chłopami nazwany,
Którym Pan Bóg z niebiosów przykazał surowie
By pracowali na pany.
Brudne, brzydkie, pijane, często jak nędzarze,
W poszarpanych siermięgach, ledwie włóczą ducha,
Lecz sami sobie winni, bo Bozia ich karze,
Że chłopstwo papy nie słucha.
Papa kocha swe konie, mama swego szpica,
A chłopów każdy bije, każdy kijem kropi.
Doprawdy, że aż szkoda... Skąd taka różnica?
Niegrzeczni muszą być chłopi!
Ot i wczora... gdy papa zasnął po obiedzie,
Pytam się, czy to pięknie i jaka potrzeba?
Weszli, zbrudzili pokój, krzyczą, jak niedźwiedzie:
Chleba, panoczku, daj chleba!
Więc kazano ich obić... i słusznie obici.
Już ja, kiedy wyrosnę i będę mieć zboże
Póki się cała wioska chlebem nie nasyci,
Nigdy się spać nie położę.
Bo proszę, jak tu zasnąć, kiedy naród blady
I do drzwi i do okien ciśnie się z pokorą?
Nie nakarmić ich chlebem, to przyśnią się dziady,
Jeszcze do torby zabiorą.

Wogóle wątki ludowe w paru utworach Syrokomli należą w literaturze polskiej do najpiękniejszych, a ze względu na czas swego ukazania się, (połowa XIX w.), kiedy dopiero zaledwie dojrzewała idea oczynszowania włościan — do najśmielszych. «Wielkie problema — powiada W. Spasowicz[1]

  1. Pisma, Petersburg, 1892, I, 125.