czątku wieku XX, rozwijając się głównie w kierunku drobiazgowych dociekań monograficznych, zdołała już wiele błędów wskazać i wyjaśnić, nie zdobyła przecież szerszej podstawy pod nową syntezę. Studja, oparte często na nielicznych dokumentach z XIII a tem bardziej z XII w., w odniesieniu do jednej np. fundacji klasztornej, dały nieraz stosunkowo bardzo wiele, dzięki niezaprzeczonej przenikliwości badawczej autorów, pozostały jednak studjami fragmentarycznemi». Mogą one zresztą zadawalać uczonych, ale nie odpowiadają potrzebom ogółu, który ich nie czyta, a całość dziejów chłopskich, bodaj ze szczerbami, poznać pragnie.
Księgozbiór literatury polskiej nie posiada swojego British Museum, lecz jest rozrzucony na wielkiej przestrzeni w rozmaitych bibljotekach publicznych i prywatnych, do których dostęp jest zawsze trudny a w obecnych warunkach prawie niemożliwy. Jeździć chociażby tylko do Krakowa, Lwowa, Poznania, nie mówiąc o Paryżu, Londynie, Zurichu i przemieszkiwać tam dla studjów tygodnie lub miesiące jest to przedsięwzięcie przechodzące możność pisarza rozporządzającego skromnemi środkami. Pomimo usilnych, nieraz całe lata trwających starań własnych i obcych nie zdołałem dotrzeć do kilku druków, zwłaszcza z końca XVIII w.[1], które były
- ↑ Nieznane mi są: T. Morskiego Uwagi o chłopach 1789, bezimiennego Uwagi względem poddanych w Polsce, 1788, Dusza krajów, czyli o poddanych polskich, 1790, J. Sułkowskiego Ostatni głos wolnego obywatela, 1791, S. Poniatowski, Uwolnienie od poddaństwa ofiarą czynszu. 1777, Stan włościański w Polsce, 1782.