nach do tego kraju zbrojno, jak wszystkie teraźniejsze narody. Te kupy najezdnicze pod swoimi wodzami, opanowawszy ziemie cudze, cokolwiek w nich dawnych rodaków znaleźli, prawem drapieżnem wojny za swoje wzięli, role ich między siebie podzielili, samych w niewolniczy stan obracając, obyczajem Franków, Sasów, Normanów i innych narodów. Najezdnik mocny, zbrojny, choć obcy, został panem, dziedzicem, szlachcicem, to jest rycerzem (eques), bo wojskowo służył, tubylec poddanym i chleborobem, to jest chłopem».
Za Naruszewiczem idzie szereg historyków, wywodzących naród polski z dwu gniazd odmiennych.
A. Bielowski, potrosze poeta, przy pomocy fantazji sprowadził Lechitów-rycerzy aż z Iliryi, dokąd przeniósł nasze podania bajeczne jako wątki historyczne.
Podobnie uczynił w swej bałamutnej opowieści W. A. Maciejowski[1]. Związawszy wiadomości kronikarskie dowolnie i bezładnie, umieścił prarodziców Polski nad Łabą. Byli to Łazi, Lachowie, mieszkający tam oddawna łącznie z Litami (Litwinami) i stanowiący śród tamtejszych Słowian warstwę obywatelską. W ciągu VI—VIII w. rozdwoili się: nadłabiańscy zanikli a Lachowie przenieśli się nad Wisłę, gdzie stanęli na czele Polan, śród których wytworzyli rycerstwo — szlachtę. Wcieliwszy się w nich, byli ich mistrzami i przewodnikami. W innem dziele, o ile
- ↑ Pierwotne dzieje Polski i Litwy, Warszawa 1876; Geto-Daki, nadwiślańskich i naddnieprzańskich Polan przodkowie, Warszawa 1855; Historja włościan od czasów najdawniejszych aż do drugiej połowy XIX w., Warszawa 1874.