dów dzikich, więc najprawdopodobniejszym jest wniosek, że społeczeństwa ludzkie powstawały niejednakowo, zależnie od warunków miejsca i czasu. Inaczej — bo z innych materjałów etnologicznych — tworzyły się przed tysiącami lat w puszczach Ameryki i Afryki, a inaczej w Europie na kilkaset lat przed Chrystusem. Zresztą sam Morgan utrzymuje, że Arjowie znaleźli się już w okresie rodziny monogamicznej. «Społeczeństwo pierwotne — mówi Maine[1] — nie było tem, za co jest uważane obecnie: nie było zbiorem osobników, lecz skupieniem rodzin». Rodzina zaś starożytna, a nawet średniowieczna nie była parzystą w tem znaczeniu, w jakiem ją dziś pojmujemy: jej monogamizm był względny, o tyle tylko zachowywany, o ile tego wymagała uprzywilejowana w dziedziczeniu prawowitość potomstwa. Obok żony głównej, naczelnej, stały poboczne, słabiej związane z mężem, ale również jawne, nie tak przykryte zakazem religijno-prawnym i naganą moralną, jak oblubieniec i nałożnice nowoczesne.
Rozważając pierwociny społeczeństwa polskiego, nie mamy wcale potrzeby cofać się zbyt daleko wstecz i możemy przyjąć jako fakt niewątpliwy, że na początku wieków średnich plemiona zamieszkałe między Łabą, Odrą i Wisłą, z których później powstało państwo polskie, żyły rodami pod zwierzchnictwem «starszych», może na podobieństwo istniejącej dotąd u Słowian południowych «zadrugi»[2]. Rody łączyły się w większe skupiny, rządzone przez «radę star-