co najwyżej tylko zbiorowiskiem terytorjalnem podobnych jednostek». Inaczej w ustroju niemieckim: niezależność jednostki i zawodowa niezawisłość gospodarcza. «Wsie tedy w znaczeniu właściwem, bo mające za podstawę zarówno większą ilość włościan, jak ich łączność prawno-rolniczą, powstają u nas, wbrew twierdzeniom szkoły Lelewelowskiej, dopiero pod wpływem kolonizacji niemieckiej». — «Odwieczne puszcze i ciemne bory rzedną — mówi Potkański[1] — ustępuje mrok, światło się przez gąszcz leśną przedziera. Wszędzie widać świeżo zorane poła, świeże jasne słomiane strzechy coraz częściej przerywają dawną głusz leśną. Wszędzie ruch, wszędzie życie, wszędzie wysiłek ludzki i praca. Zbywa się Polska ówczesna starych, przeżytych form, organizacja grodowa upada w znacznej mierze dlatego, że są już miasta, wychodzą też coraz bardziej z użycia rozliczne dawne daniny, związane z innem gospodarstwem, z innym ustrojem — słowem Polska przechodzi z jednej epoki do drugiej. Prowadzi zaś ją ostatni Król Piast i sam zamyka przeszłości podwoje».
Po obu stronach tego sporu jest wiele przesady: osadnictwo na prawie niemieckiem nie było ani zgubą, ani zbawieniem. Mnisi Lubiąscy, którzy w XII. w. sprowadzili kolonistów niemieckich na Śląsk, przedstawiali rolnictwo polskie w opłakanym stanie. «Kilkoma kawałkami drewna, niezgrabnie bez żelaza w sochę zbitemi, którą dwie krowy lub dwa woły ciągnęły, poruszano z wierzchu piaszczystą glebę pod zasiew lichego ziarna: o włóczeniu, o nawozie pewnie
- ↑ O pochodz. wsi pols., s. 47.