na prawie niemieckiem, już samym wyglądem zewnętrznym odmienne, zwarte, uporządkowane, z pomierzonemi i foremnemi polami, z wyższą kulturą, z większym dobrobytem i ubezpieczeniem prawnem. Między temi typami ludzi i ich stanowisk nie było ścisłych odgraniczeń, jedne zachodziły na drugie, a wszystkie pod wpływem rozwoju ekonomicznego i usiłowań panów świeckich i duchownych upodobniły się do siebie, zsuwając się na wspólny poziom i tworząc jednolitą masę ludową.
Wiek XIV uważany jest za epokę zenitową w szczęściu i pomyślności chłopa polskiego. «Ma on — powiada Hube[1] — na ziemi, którą posiada, zabudowania mieszkalne i gospodarskie, przytem zwykle sad. Ziemię uprawia podług własnego uznania i bydło pasie na wspólnem z innymi kmieciami pastwisku. Drzewo na swój użytek bierze w lesie pańskim, często ma prawo łowienia ryb i korzysta z innych służebności, zapewnionych mieszkańcom wsi. Inwentarz cały, żywy i martwy, całe mienie i zboże jest jego własnością i może tem wszystkiem rozporządzać wedle swego upodobania, chyba, że inwentarz dany mu był przez pana.
Spotykamy w dokumentach kmieci, którym zabrano 15 sztuk bydła i 2 konie, nieprawnie wzięto żyta za 12 grzywien lub rozmaitego dobytku za 10 kóp groszy.
Daniny i roboty 4 dni na rok były niewielkie i nie przenosiły możności kmiecia. «Wiek XIV — mówi I. Baranowski[2] — to czasy największej potęgi