wilejowanych: przekształcanie gospodarstwa kmiecego na dworsko-folwarczne a czynszowników na poddanych.
Splątaną sieć przywilejów, postanowień i zwyczajów zamierzył Kazimierz W. królewską ręką uporządkować i ułożyć kodeks praw ogólnie obowiązujących, «aby je w ziemi polskiej wszyscy zachowali». Zamiar ten, niezależnie od jego wykonania, był wspaniałym, i nigdzie właściwiej nie można zastosować maksymy łacińskiej, że «w rzeczach wielkich dosyć jest chcieć». W owoczesnym układzie sił i stosunków społecznych Polski, żaden Solon nie zdołałby wprowadzić praw ogólnych, mógł tego tylko pragnąć i próbować.
«Z historji prawa narodów europejskich wiadomo — pisze Helcel w przedmowie do swego wydania Statutu wiślickiego — że nietylko w Polsce, lecz wszędzie w owych czasach główną modłą towarzyskich a nawet politycznych stosunków było prawo zwyczajowe. Ustawy pisane były tylko wyjątkową odmianą zwyczaju lub spisem i nową regulacją zwyczajów zestarzałych i niedokładnych». Z pa-