mięcią o tej uwadze nie należy Statutu wiślickiego, będącego zresztą połączeniem kilku ustaw (według Helca 4, według Hubego 2) uważać za dzieło jednego roku (1347) i jednego człowieka — Kazimierza W. Zasługą tego monarchy — i to wielką — jest tylko uznanie potrzeby usunięcia lub poprawienia i sharmonizowania zwyczajów prawnych w jednym kodeksie dla całego państwa przy współudziale panów duchownych i świeckich. Chociaż nie spełniło się życzenie króla, ażeby praw wydanych pod jego imieniem trzymano się wszędzie i zawsze, był ten statut bezsprzecznie pierwszą, ogólną podstawą norm życia narodu. Ale pomimo tej swojej ważności jest on dziełem późniejszemi dodatkami schaotyzowanem i ułomnem, pomija bowiem wiele stosunków i czynów a określonym nie nadaje w swych orzeczeniach należytej ścisłości. Brak ten uwydatnia się szczególnie w odniesieniu do chłopów. Nie znajdujemy w nim nadewszystko przepisów, regulujących rozmaite ich stosunki do ziemi i jej panów, oraz ustanawiających zasady i przebieg sądownictwa patrymonjalnego. Jest to kodeks szlachecki, zawierający jedynie kilka życzliwych zastrzeżeń na korzyść ludu wiejskiego. Te zastrzeżenia nie zasłaniają faktu lekceważenia zobowiązań klasy uprzywilejowanej względem upośledzonej, która ciągle żyć musiała na łasce i niełasce pańskiej.
Dwa głównie artykuły[1] Statutu wiślickiego po-
- ↑ Jakkolwiek najnowszym i najkrytyczniejszym jest odtworzony z rozmaitych rękopisów układ Statutu wiślickiego przez R. Hubego (Ustawodawstwo Kazimierza Wielkiego, War-