zwalają nam głębiej spojrzeć w dziedzinę tych stosunków. Pierwszy orzeka, że dla zapobieżenia szkodzie, jaką ponoszą dobra pańskie skutkiem oddalania się poddanych, na żądanie baronów postanowiono, że z jednej wsi do drugiej może odejść bez woli pana najwyżej dwóch kmieci lub przebywaczów (incolae). Drugi (134) stanowi, że kmieć, siedzący na prawie polskiem, odejść może bez woli i winy pana tylko wtedy, gdy dom pozostawi w dobrym stanie, dwór dobrze ogrodzi i tylko w Boże Narodzenie «według obyczaju dotąd chowanego». Jeżeli zaś miał wolę, tyle lat winien panu odsłużyć, ile lat «wolą się weselił». Siedzący na prawie niemieckiem może odejść, gdy za tyle lat czynsz zapłaci, ile miał woli, nadto gdy w miejsce swoje osadzi innego kmiecia, rolę swoją zorze, skopie, oziminą i jarzyną obsieje. Wolno mu zaś odejść natychmiast bez dopełnienia tych warunków w trzech wypadkach (70 i 134): 1) gdy pan zgwałci dziewkę lub żonę kmiecia, 2) kiedy kmieć za winę pana będzie pozbawiony mienia (pociążany) i 3) kiedy za winę pana podlegnie klątwie. Wtedy mogą wyjść wszyscy mieszkańcy wsi. Nie wiadomo, czy to dotyczy zarówno czynszowników, jak przypisańców, bo statut nie czyni szczegółowych odróżnień i wyraża się ogólnie. Jeżeli kmieć ucieknie w nocy (134), pan staje się właścicielem pozostawio-
szawa 1880), przytaczam artykuły według numeracji w wydaniu Z. Helcla w Starodawnych prawa polskiego pomnikach t. I. Warszawa 1856), gdyż są rozłożone szczegółowiej; wyrażenia zaś w stylu staropolskim z przekładu Świętosława z Wojcieszyna.