jeśliby skazany nie uczynił zadość wyrokowi (5). Godnym uwagi, a nawet podziwu ze względu na swój czas i miejsce, jest artykuł 10, który brzmi: «Ponieważ żadnemu człowiekowi nie można odmówić najwyższej obrony (summa defensio), przeto stanowimy, że w sądach naszego państwa każdy człowiek jakiegokolwiek stanu i położenia (status et conditionis) może i powinien (potest et debet) mieć swego adwokata, prokuratora lub rzecznika». Zniesiony też został «przewrotny obyczaj», według którego po kmieciu zmarłym «przez płodu» pan zabierał całe mienie «ruszające i nieruszające», zwane puściną. Odtąd z takiego bezpotomnego spadku miał być tylko dany kielich do kościoła parafjalnego za półtory grzywny, a reszta rodzinie (53).
W dość oryginalny sposób wyraża się statut (126) o karze na gwałciciela panny, mężatki lub wdowy, że «jego życie ma być na łasce naszej i jej krewnych»[1]. Jest w Statucie wiślickim dowód, że chłopi mogli jeszcze wówczas procesować się z panami i z sobą w sądzie publicznym, a występuje jako pozwany nietylko osiadły gospodarz, ale zwykły pasterz, którego obwiniono, że nie przypędził z pola jednej owcy (75). Inny wieśniak skarży sąsiadów, że mu nie pomogli, gdy ich o to prosił, do ścigania w nocy złodzieja, który ukradł konia (48).
Jeden z artykułów tego statutu (107), wiążący się ściśle z życiem chłopów, ma pozory przepisu dość niewinnego, w gruncie jednakże, jak to później się okaże, jest zasuwką prawną, zrobioną w interesie
- ↑ Świętosław z Woycieszyna tłumaczy to wyrażenie: «żywot jego bądź na miłości tak osilonej dziewki i przyjaciół jej».