Szlachta nie pozwalała wydrzeć sobie najmniejszej ofiary materjalnej dla państwa, a zmuszona do niej, przerzucała ją skwapliwie na swych poddanych. Gdy w r. 1456 nałożono na nią podatek, kazała im składać się po fertonie z łanu. W roku następnym nałożono go w tej wysokości na samych włościan. Gdy w r. 1468 uchwalono pół fertonu z łanu, zarówno panów, jak poddanych, ci musieli płacić za szlachtę[1]. Jednej tylko daniny nie mogła ona na nich zwalić, mianowicie dziesięciny, którą — jak orzeczono w r. 1458 — «Bóg sobie zostawił na znak panowania powszechnego i rozkazał dawać na wy-
- ↑ J. W. Bandtke, Historja prawa polskiego, Warszawa 1850, s. 379.
Ogłoszone przez Kutrzebę Materjały do dziejów robocizny w Polsce (Kraków 1911) odnoszą się głównie do XVI w., zawierają jednak kilka notat wcześniejszych. Kazimierz (1369 r.) określa powinności poddanych Siemiechowa: z łanu 1 grzywna, 2 miary owsa, 2 sery, 20 jaj, 2 kurcząt; łąkę skosić, 1 wóz siana i 1 wóz drzewa. Kmiecie wsi Bibice obowiązani byli dawać klasztorowi Norbertanek w Zwierzyńcu (1424) 1 miarę pszenicy, 1 miarę owsa, zasiać, zżąć i zwieźć zboże, kosić przez 1 dzień i zwieźć siano, 1 dzień na rok płoty grodzić i 1 — gnój wozić; ile razy proboszcz przyjedzie do Bibic, przywozić piwo z miasta; oprócz czynszu dawać jajka, sery, kurczęta: gdy przyjedzie król — miarę owsa, 2 kapłony, 10 jaj, 2 sery i 2 grosze pieniędzy. — Ustawa ekonomiczna, nadana (1499 r.) przez biskupa włocławskiego wsiom Chełmcze i Kiszko na Kujawach «z wolą i zgodą kmieci» wymaga jednego dnia ciągłego z włóki pod karą 2 gr. za dzień opuszczony. Oprócz tego mają oni skosić, zgrabić, złożyć i zwieźć całe zboże dworskie, prócz tego uczestniczyć w tłokach. (B. Ulanowski, Akta kapituł i sądów biskupich, Kraków 1908, t. II. cz. 1. Nr. 620. Porówn. artykuł o tem J. Baranowskiego w Przegl. hist., Warszawa 1909, VIII).