Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/230

Ta strona została uwierzytelniona.

czątku XVII w. z wielkiem współczuciem przedstawia smutne położenie chłopów pańszczyźnianych. W dialogowanej sielance «Żeńcy» mówi jedna z dziewcząt pracujących.
Oluchna:

Szczęście twoje, że odszedł starosta na stronę,
Wzięłabyś była pewnie na buty czerwone (po nogach)
Albo na grzbiet upstrzony za to winszowanie.
Słyszysz, jakie Maruszce daje tam śniadanie?
A słaba jest nieboga: dziś trzeci dzień wstała
Z choroby, a przedsię ją na żniwa wygnała
Niebaczna gospodyni...
Patrz, jak ją katuje, za głowę się jęła —
Nieboga, przez łeb ją ciął, krwią się obluznęła.
Podobno mu coś rzekła...
Żart pański stoi za gniew i w gniew się obraca,
Ty go słówkiem a on cię korbaczem namaca.

Szczere współczucie dla chłopów i niechęć dla szlachty znajdujemy u prozaików. A. F. Modrzewski w dziele O poprawie Rzeczypospolitej gromi opłacanie pieniędzmi zabójstwa chłopa i domaga się jednakiej kary dla wszystkich. Przeciwko szlachectwu z urodzenia przytacza zdanie Vivesa: «gardzić kim dlatego, że się nie urodził szlachcicem; jestto milczkiem strofować Boga, sprawcę rodzenia». Gdy hetman Jan Tarnowski — opowiada Modrzewski — jechał do Włoch przez Bawarję, wstąpił na odpoczynek do pewnego szlachcica, który, ponieważ jego żona rodziła, ofiarował mu mieszkanie u swego kmiecia, którego, «zdjąwszy czapkę», o to poprosił. Towarzyszący hetmanowi szlachcice polscy, widząc to, «gniewali się i szemrali, powiadając to być rzeczą niesłuszną, aby kmieć miał być tak od pana w uczci-