mięgę a na święto kontusz, na którym przypasywał rzemykiem szablę. Na konwokacji waszawskiej 1587 r. «panowie mazurowie — mówi współczesna zapiska — okazywali się dość błazeńsko, nie może być nikczemniej: mało nie wszystko na kijach było, około dwóch tysięcy, mieli niektórzy szyszaki z łubiu świerkowego, a gęste pióra na wierzchu dla swojej większej ważności»[1]. Pańszczyzna i daniny powiększyły się, a łany kmiece zmniejszyły, folwarki rosły. Robocizny doszły do 8 a nawet 16 dni w tygodniu; monopole dworu, obowiązujące chłopów do sprzedaży im i kupna od nich artykułów żywności; przymus wypicia pewnej ilości wódki i piwa oraz nabywania soli, którą pan otrzymywał z Wieliczki po cenie zniżonej; nieprzestrzeganie żadnych stałych norm w korzystaniu z pracy poddanych; zabieranie im dowolnej ilości czasu i swobody; nadużywanie podwód do dalekiej jazdy; dźwiganie całego ciężaru podatków — wszystkie te prasy, wyciskające z sił chłopskich korzyść pańską, działały w XVII w. z rosnącem natężeniem. Wzrost pańszczyzny okazuje się wyraźnie w inwentarzach[2]. Tak zwane zakupieństwa (płacenie panu pewnej sumy
- ↑ W. Łoziński, Życie polskie w dawnych wiekach, Lwów, 1921. s. 96.
- ↑ Tak np. inwentarz wsi Czermno, w dobrach Skępskich z r. 1571 podaje 2 dni pracy na tydzień, a podczas żniw 3. W r. 1627 już 5 dni, wyjąwszy środy, aby poddani «swe kupie na targach odprawowali». W roku 1647 od Matki Boskiej Siewnej do św. Jakóba jedna osoba przez 4 dni, a od św. Jakóba do Siewnej 2 osoby na każdy dzień. (W. Chomętowski, Muzeum K. Świdzińskiego, Warszawa 1876, s. 103, 192, 119).