ciężkie, rozmaite; przez robocizny wielkie, od których i dni święte wybiegać się nie mogą. Nakoniec ich bez sądu, bez przyczyny zabijają, ledwie nie swą ręką drudzy wieszają, ścinają. Poddane jako swoje, tak i królewskie, które niemal w niwecz obrócili ci odrzychłopscy. Tacy teraz pankowie nasi, niegodni, aby ich ludźmi zwano, poszli coś więcej nad bestye okrutne, dziwy robiące, silni są na ubogich ludzi uciemiężenie, nie z potrzeby, ale z rozpusty, stacyi, żywności szukają, czego nie zjedzą, to zepsują i psom rozrzucą, ostatek podepcą końskimi nogami».
«Jakie bezprawia ci kweścikowie czynią — czy nie słyszycie? Każą kupować u siebie samych tym, którzy i nie potrzebują i nie mają za co. Kup tu przecie, panie chłopie, płać mi drożej, niż w targu... Więc zarzucają cię zbożem plugawem, źle mierzą. Nie panowie, ale tyranowie tak czynią.. Chłop ten bratem twoim jest, o którego się spytają swego czasu: Kędy jest Abel brat twój?. Głos krwie jego woła do mnie o pomstę na cię... Gdy gość w dom przyjedzie, urzędniki swoje między poddane ześlą i dadzą każdemu kmiotkowi po groszu i rozkażą pod kijową winą, aby każdy za grosz kapłona tłustego do pana przyniósł».
«Słuchaj dekretu Dawidowego, ty zbójco kmiotków pańskich, u którego wydzierstwo jest z ubogiego: ten człowiek jest synem śmierci, musi zwrócić owieczkę we czwórnasób a sam niechaj pod miecz idzie».
«Co złodziej w komorze cudzej, to pan drugi we wsi będzie. Wszystko pobierze, połupi i duszęby z chłopa wydarł, kiedyby jako».
«Wspomnij, jako karano Achaba, który wydarł
Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/270
Ta strona została uwierzytelniona.