szwedzkiej. Kiedy z tych 700 ani jeden nie uszedł, Wittenberg wysłał podjazd z 300 ludzi, a gdy i z tych nikt nie wrócił, wyprawił tylko 30 z rozkazem unikania bitwy a zasiągnięcia języka: z 30 tylko 5 czy 6 dostało się do Krakowa». Ciekawą postacią jest niejaki Michałko. Pisze o nim Patrick Gordon, szkot, służący u Szwedów, w swym pamiętniku[1]. Wojował on z Karolem XII, dokuczając mu szczęśliwie prowadzoną partyzantką, za co został nobilitowany na sejmie 1569 r. i nazwany Michalskim herbu Radwan. «Lud okoliczny, mając w jego szeregach krewnych i znajomych, sprzyjał mu wszędzie, donosił o każdym obrocie nieprzyjaciela, ułatwiał przechody i udzielał wszelkiej czynnej pomocy. Szwedów zaś fałszywemi doniesieniami mieszał lub w zasadzki wprowadzał». Gdy go złapali (przedtem u nich służył), mieli go stracić jako zbiega. Dowiedział się o tem Czarnecki i zagroził odwet straceniem Szwedów. Po nobilitacji otrzymał Michalski od króla sołtystwo w ekonomji malborskiej i rotmistrzostwo w wojsku autoramentu cudzoziemskiego.
Konfederacja tyszowiecka (zawiązana przeciw Szwedom) zgromadziła 40,000 armję, która oprócz rot dworskich i łanowych zawierała wielką liczbę ruchawki chłopskiej. Z nią odzyskano Sandomierz, Kościan, Łężyce a wreszcie Warszawę. Tu zdobywano dom po domu, kościół po kościele. Opis tego boju świadczy o nadzwyczajnem męstwie chłopów. Gdy po wzięciu Warszawy rozpuszczono pospolite ruszenie (szlacheckie), pozostawiono pod bronią tylko pachołków.
- ↑ Dziennik literacki, Lwów 1863, nr. 17.