nizować ziem zdobytych. Małorosja, wydana na pastwę «królewiętom», którzy zawsze żyli tylko w rodzie, a nie w narodzie, przechodziła kolej swego życia tak, jakby ją przeszła pod każdą inną obcą tyranją. «W ciągu pierwszej połowy XVIII w. — powiada prof. Bujak[1] — udaje się istotnie magnatom polskim, kapitalistom feudalnym, stworzyć olbrzymie latifundja. Jednak nie chodzi im tyle o stworzenie dzieł trwałych, solidnych, o postęp rzeczywisty, ile o doraźną eksploatację, na najszerszą skalę, tem bardziej nie mają oni względów na zorganizowanie i ubezpieczenie polskości od fundamentów w gminie i parafji, bo je najczęściej utożsamiają z sobą i swojemi latifundjami». Największym błędem politycznym, jaki Polska popełniła w ciągu całego swego istnienia niepodległego, było opuszczenie granic zachodnich, przez które wtargnął najniebezpieczniejszy zabór i wdzieranie się w sąsiedztwo wschodnie, którego nie zdołała przywiązać ani siłą, ani kulturą, które utrzymywała kosztem wielkich strat energji państwowej. W tym ogromnym błędzie mieściło się naganne postępowanie z kozakami. Byli oni długo życzliwą służbą wojskową Rzeczypospolitej, często kłopotliwą ze względu na swą niesforność i łupieżcze wyprawy, ale ostatecznie przyjazną i dającą się kiełznać. Kozactwo istniało w dwu postaciach: jako wojsko samodzielne, żyjące z ciągłej wojny napastniczej, oraz jako lud osiadły i gospodarujący na działkach ziemi. W obu postaciach uważało się ono
- ↑ Historja osadnictwa ziem polskich, Warszawa 1920, s. 25. Jak wielkie były dobra królewiąt, zaznaczyliśmy już; dodamy, że Szczęsny Potocki posiadał 300.000 morg. ziemi a 130,000 poddanych.