uwzględniających skargi chłopów na administrację dóbr. Czy tych kilka albo nawet więcej dowodów życzliwej sprawiedliwości wystarcza na poparcie twierdzenia, że panowie brali do serca zanoszone do nich supliki? «Czyż skargi owe — pyta Smoleński w uwadze przeciw Lubomirskiemu — jako głosy jednostronne mogą objektywnie przedstawić rzeczy?» A nieliczne przychylne rezolucje panów mogą świadczyć o usposobieniu ich większości, skądinąd dobrze nam znanem?
Te lamenty chłopskie, nie przez chłopów pisane, ale wiernie wyrażające ich skargi, te — jak je później nazwano — «psalmy żalu» były w XVIII w. dość popularną formą przedstawiania i rozwiązywania kwestji włościańskiej. W książce Uwagi praktyczne o poddanych polskich (1790) autor zapewnia że gdyby właściciele dóbr dopuścili rolników do tronu, i sejmu, ci mówiliby tak: «Stawamy przed waszem obliczem nie z duchem buntu, który się nędzą bez nadziei obudza, gdyż rozpacz nasza niewolnictwem i nieoświeceniem jest przytłumiona, lecz z prośbą o litość. Miljony rolników, lud fundamentu krajowych dostatków pilnujący, nędzne życie pół roku plewami a pół roku głodem utrzymujemy; nie mieszkamy tylko w okopciałych budach, nie odziewamy się tylko łatami; nie wyżebrzemy tylko od lichwy zasiewu; nie orzemy tylko słabym bez dobrego karmu sprzężajem; nie zbieramy tylko po dniach na pańskiem, na naszem ukradkiem i z ról od nawozów wyplenionych; nie młócimy tylko na opłatę lichwiarzom, na zdzierstwo dworom i żydom; hodujemy(?) dzień w głodzie i w płaczu, nie na naszą pomoc, lecz na pańską po-
Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/363
Ta strona została uwierzytelniona.