wiejskich dziedzice chętnie byliby gotowi nadać wolnością i dziedzictwem poddanych, pańskie nawet grunta między nich podzielić i na czynsz puścić, byleby oswobodzeni od kłopotów gospodarskich i poddanych szczęśliwszymi uczynić mogli i sami być w dochodzie swoim ubezpieczeni»... Ale wykonanie tego projektu jest niemożliwe. «Gruba wieśniaków naszych prostota, zadawnione do niewoli przywyknienie, nierządność i nieznajomość gospodarstwa będą zawsze na zawadzie uskutecznieniu tak wspaniałego zamiaru». Dlatego radzi naprzód przygotować do niego lud szkołą[1]. Gdyby rzeczywiście ten «wspaniały zamiar» istniał już nie śród «wszystkich dziedziców», ale bodaj tylko śród większości, świadczyłby on nie o życzliwych intencjach szlachty dla chłopów, ale o jej niezdolności i niechęci do pracy produkcyjnej.
Rzeczpospolita polska nie była państwem ściśle zorganizowanem, politycznie i społecznie zwartem, lecz rzeszą większych i mniejszych państewek szla-
- ↑ Prawo polityczne narodu polskiego, Warszawa 1787 str. 190.