wydzierała nieurodzonym najmniejsze kąski. «Przy lada sposobności — mówi Pawiński[1] — obostrzano w instrukcji (posłom) istniejący zakaz przeciwko plebejom. Jakiś podpisek nieszlachcic w kancelarji grodzkiej lub ziemskiej zaczepił się na skromnem stanowisku skrybenta; aliści szlachta krzyk podnosi, już woła, aby uchwalić na sejmie konstytucję, któraby starostom zabroniła trzymać u siebie nieszlachtę... Tu i ówdzie wcisnął się plebejusz na urząd niewysoki w administracji skarbowej. Już szlachta woła, żeby go usunąć... Na sejm konwokacyjny w 1733 r. posyła sejmik radziejowski posłów, zalecając im przy naprawie Rzeczypospolitej nie zapominać o tem, «aby personae plebejae byli od ceł koronnych oddaleni». O tem samem rozprawiano na sejmie czteroletnim. Gdy dzierżawy rozmaitych drobnych gruntów państwowych (wójtowstwa, leśnictwa i t. p.) znalazły się w ręku plebejuszów, szlachta, która «ma nad wszystkie podlejsze stany naturalny z urodzenia swego przywilej», żąda aby jej dano w otrzymywaniu tych dzierżaw pierwszeństwo przed ludźmi tego podlejszego gatunku, którzy skromnie żyjąc, mogą ofiarować wyższe ceny». Jak dalece ten lepszy gatunek żadnej nie pomijał sposobności odebrania chłopom nawet jałmużny, świadczą losy zapisu Jana Lipnickiego. Zacny ten obywatel zostawił 15.000 zł., ubezpieczonych na dobrach Janowice, ażeby z procentów opłacano podatki za biednych włościan powiatu sandomierskiego. Sejm 1647 r. ofiarę zatwierdził z za-
- ↑ Rządy sejmikowe, Warszawa 1888, s. 96.