nowił on nawet w sądach referendarskich i asesorskich «patrona ludzi ubogich», którzy mieli bronić ich darmo, a których to szlachetne zadanie rozpłynęlo się bez śladu w dobrych chęciach. Gdy za zezwoleniem St. Augusta założono w ekonomji kozienickiej nowe wsie — Stanisławice i Augustów (1772), warunki osiedlenia, ułożone przez jej administratora i potwierdzone przez monarchę, niczem nie różniły się od zwykłych i nie zdradzały chęci wyzwolenia poddanych. W zapieczętowanych listach prywatnych król rozczulał się nad losem chłopów i zapowiadał energiczne ujęcie się za nimi; ale w odezwach, mowach i pismach publicznych dostrajał swój głos do chóru szlacheckiego. Za zgodą Stanów — ogłaszał on — stanowimy, «aby wszelkich dóbr ziemskich poddani, gdzie którym przedwieczna Opatrzność właściwe od natury i urodzenia opatrzyła miejsce i podległości swego dziedzica prawnie poddała, tudzież na niezmiennem osadziła siedlisku, ciż do innych wsiów, miast cudzych, miasteczek i futorów, majdanów lub jakichkolwiek miejsc pod żadnym pretekstem nie przechodzili, ani sami, ani z żonami, ani dziećmi, ani z czeladzią, ani z dobytkiem lub majątkiem jakim nie przenosili się i inszych wsiów, osad, panów nie szukali... Każdej wsi i miasteczka dziedziców i posesorów obligujemy na miłość dobra publicznego...» Wójtom, przysiężnym i dziesiętnikom nakazuje zatrzymywać nieposiadających legitymacji, a okazane dowody sprawdzać, winnych i podejrzanych wydawać władzom[1]. Gdy chłopi ośmieleni przesadnemi pogłoskami o przy-
- ↑ Warunek od zbiegłego poddaństwa, b. m. i r.