Strona:Aleksander Arct - Ciekawa powieść.djvu/5

Ta strona została uwierzytelniona.

szedłem na ganek i, czekając zanim mi podadzą konia, rozglądałem się po szarem niebie, które nie wróżyło dobrej pogody.
Naraz przybiega z dworu zadyszany lokaj i mówi, że hrabia gwałtownie zaniemógł.
— Siadaj na mego konia i pędź w cwał do miasteczka po doktora! — krzyknąłem, a sam pobiegłem do pałacu.
Niestety, pomoc lekarza, który wkrótce przybył, okazała się już zbyteczną. Hrabia zmarł na gle na atak sercowy.
Zadepeszowałem do Floryana. Przybył nazajutrz. Był przybity nagłem nieszczęściem, całe dnie spędzał przy trumnie ojca, nie jedząc prawie i nie śpiąc.
W kilka dni po pogrzebie przy wołał do siebie rządcę Kwileckiego i rozmawiał z nim parę go dzin. Potem posłał po mnie.
Gdy wszedłem do gabinetu, Floryan, niezwykle blady, rzekł drżącym głosem:
— Macieju, podaj mi dłoń i bądź mi bratem. Teraz prócz cie bie nie mam już nikogo na świecie.
Ścisnąłem mocno dłoń przyjaciela. Tak byłem przejęty jego nieszczęściem, że nie mogłem wydobyć z siebie ani jednego sło wa pocieszenia.
Dział dziatwy Pwieść ...... ..
Ciąg dalszy.. .... ...
— Stało się! — wyszeptał po chwili Floryan. — Wola Boża!
Szybko otarł łzy i, starając się opanować swe wzruszenie, rzekł twardym głosem:
— Maciejku, każ złożyć swe rzeczy, bo dziś na noc wyjeżdża my.
Nazajutrz byliśmy już w War szawie, a po kilku dniach — w Marsylii.
Tu zaopatrzywszy się w odpo wiednie podróżne ubrania, w żywność, broń i naboje, oraz w geograficzne narzędzia i rozmai te inne przyrządy, potrzebne do wyprawy.
Byliśmy już zupełnie przygotowani do podróży, lecz nie mogliśmy ruszyć w drogę, bo komu nikacya z Afryką, z powodu burz i gwałtownego gorącego wiatru, była chwilowo przerwaną.
W porcie stało pełno okrętów francuskich, niemieckich i angielskich, dążących w różne stro ny świata.
Dopiero po kilku dniach kapitan naszego okrętu oświadczył, że nazajutrz o świcie podnosi ko twicę.
Obawiając się zaspania godzi ny odjazdu, postanowiliśmy prze nocować na okręcie i udaliśmy się do hotelu, żeby załatwić rachunki i wysłać rzeczy na statek.
Wydawszy stosowne zlecenia, poszliśmy do hotelowej restau-