zaproponował Wandzie, że odwiezie ją do gmachu sądu i dopomoże jej do uzyskania pozwolenia na widzenie się z Wikiem. Pojechali. Wprawdzie prokurator nie pozwolił Wandzie na odwiedziny, ale Wanda uzyskała tyle przynajmniej, że Gliński pozwolił przynosić Wikowi do więzienia żywność, bieliznę i papierosy. Od chwili tego pozwolenia Wanda codziennie przygotowywała sporą paczkę, którą służąca o jednej porze zanosiła do więzienia. Jednego dnia służąca przyniosła małą kartkę, zapisaną pismem Wika. Radość Wandy nie miała granic.
Wik pisał:
Wanda pokazała kartkę Kuzerze. Obydwoje postanowili natychmiast starać się o zezwolenie odwiedzenia aresztowanego. Lubieński, sędzia dla spraw specjalnej wagi, przyjął Wandę i lekarza bardzo życzliwie i uprzejmie. Oświadczył im, że sprawa Wiktora Skarskiego jest poważna, że śledztwo nie może się toczyć w tak szybkiem tempie, jakby tego on i Skarski sobie życzyli, że wyjaśnienie jej