Strona:Aleksander Błażejowski - Czerwony błazen.pdf/21

Ta strona została skorygowana.
III.


Przerażenie.


Wik Skarski siedział w swojej garsonierze w głębokim fotelu i właśnie dopijał szklankę herbaty, gdy wszedł jego brat, Józef. Wik z wielkim szacunkiem, nawet z pietyzmem odnosił się do starszego brata. Józef Skarski był właściwie głową rodziny. Po śmierci rodziców Józef, borykając się ciężko z trudnościami finansowemi, wychowywał Wika i młodszą od niego o lat piąć siostrę, Wandę. Jedynie dzięki pracy i energji Józefa Wik ukończył gimnazjum i studja prawnicze, również dzięki pomocy Józefa Wik cały rok mógł spędzić w Paryżu w École des sciençes politiques. Własnym zaś zdolnościom i umiejętności obcowania z ludźmi zawdzięczał młodszy Skarski, że już w dwudziestym szóstym roku życia osiągnął poważne stanowisko w ministerstwie spraw zagranicznych, że liczono się tam z jego zdaniem, a swój wpływ potrafił Wik wywrzeć nawet i na osobie ministra. W biurze lubiano go, ceniono i poważano.