Rozległ się ostry dźwięk dzwonka, zapowiedź końca antraktu. Publiczność szybko opuszczała foyer „Złotego Ptaka“, tłocząc się do wejść na widownię. Nastrój podniecenia stawał się coraz silniejszy i nie dziw, — bo drugą część programu rozpoczynał występ czerwonego błazna. Publiczność z niecierpliwością czekała, kogo dziś na ostrze swego języka weźmie doskonały satyryk, kogo dziś wykpi, wyśmieje i zdemaskuje. Starzy bywalcy kabaretu i adoratorzy czerwonego błazna nie mogli doczekać się chwili uderzenia gonga i przyćmienia światła.
Gong wreszcie odezwał się, światła pogasły. Orkiestra rozpoczęła pianissimo walca z Fausta.
Zasłona z czarnego weluru, ze srebrnemi naszytemi maskami drgnęła nerwowo i powoli, miarowo zaczęła rozsuwać się ku bocznym ścianom sceny.
Już sama dekoracja sceny wywołała zachwyt publiczności. Krajobraz Warszawy w nocy z ciem-